Elżbieta
Sidorowicz „Okruchy gorzkiej czekolady. Morze ciemności”
Czym jest życie? Czy możemy porównać
je do tabliczki czekolady, w której kostki są równiutko poukładane
jedna obok drugiej ? Bardzo szybko można te kostki połamać na
drobne kawałki. Trudno potem złożyć je w jednolitą całość.
Pozostaną pęknięcia i szczeliny, które będą przypominać, że
już nie jest to idealna tabliczka czekolady.
Ania, to typowa nastolatka. Ma
cudownych, kochających rodziców, którzy pozwalają jej rozwijać
swoje pasje i zainteresowania. Dziewczyna chodzi do szkoły
plastycznej, w której rozwija swe zamiłowanie do malarstwa. Kocha
również konie, dlatego też wakacje spędza na obozach
jeździeckich. Wydaje się, że tej kochającej się rodzinie nic
więcej już nie trzeba. Zawsze jednak jest jeszcze coś , co
pozostaje w sferze marzeń. Takim marzeniem dla rodziny
Kielanowiczów jest dom. Jasny dom z ogrodem. W końcu i to marzenie
miało zostać zrealizowane. Rodzice Ani kupili dom, jednakże
musieli najpierw zająć się jego remontem, ponieważ daleko mu było
jeszcze do tego z marzeń. Pan Kielanowicz z zapałem zabrał się do
pracy. Burzył jedne ściany, by w ich miejsce postawić nowe.
Wszystko pięknie zaplanował i krok po kroku dom nabierał nowego
blasku. Ania była z tego powodu bardzo szczęśliwa. Jednak pewnego
dnia życie i szczęście Ani legło w gruzach. Została na tym
świecie sama. W jednym momencie jej kochana mama i tato byli, a w
następnym już nie. Wypadek samochodowy, któremu ulegli, zabrał
ich oboje jednocześnie. Czy z tak ogromną stratą można się
pogodzić i dalej żyć? Dlaczego tak się stało? Te i wiele innych
pytań pozostały dla niej bez odpowiedzi.
„Okruchy gorzkiej czekolady. Morze
ciemności” to powieść, która budzi w czytelniku szereg różnych
emocji. Czytając ją niejednokrotnie płakałam, ale także
uśmiechałam się. Były momenty, w których zastanawiałam się,
czy sama będąc w podobnej sytuacji dałabym radę podnieść się i
żyć dalej. Autorka umiejętnie pokazała jak trudno jest zacząć
układać życie od podstaw. Jak ogromne znaczenie ma dla człowieka
obecność kogoś życzliwego, kto nas zrozumie, ale także, że
chwile sam na sam z samym sobą, są również ważne i potrzebne.
Ból i cierpienie obok szczęścia i radości. Czy to wszystko można
pogodzić? Jakże to się wydaje trudne i nieosiągalne niekiedy. Co
trzeba zrobić, by pomimo wszystko dalej żyć i funkcjonować?
Ania to bohaterka, która postanawia,
że pomimo narastających przed nią trudności spróbuje podjąć tą
walkę. Wybiera drogę, która jest bardzo wyboista i wymaga od niej
ogromu siły i samozaparcia, aby osiągnąć zamierzony cel. Zalicza
niejeden upadek. Spotyka na swej drodze ludzi, którzy pragną jej
pomóc przetrwać i przywrócić radość życia. Nie jest to jednak
łatwe. Dziewczyna jest dumna i jednocześnie uparta. Pragnie
zrealizować marzenie, które było marzeniem nie tylko jej, ale
także nieżyjących już rodziców. Czy zdoła tego dokonać? Czy
ból po ich stracie zawsze będzie tak intensywny? Czy już na zawsze
pozostanie sama? Wiele pytań kotłuje się w jej głowie i tylko
przyszłość pokaże, czy niemożliwe może stać się możliwe.
Zachęcam każdego do sięgnięcia po
książkę „Okruchy gorzkiej czekolady. Morze ciemności”. Jest
to powieść, która pokazuje, że życie pomimo wszystko toczy się
dalej. Jedni umierają, gdzieś obok rodzi się nowe życie. Kwiaty
przekwitają, by ponownie zakwitnąć. Jest to książka o sile,
która drzemie na dnie duszy każdego człowieka. Sile przetrwania
pomimo wszystko.
Wydawnictwo ZYSK I S-KA