środa, 27 marca 2019

Bajkoczytanie "Kubuś Puchatek"




 BAJKOCZYTANIE  "KUBUŚ PUCHATEK"



W ubiegły piątek po raz kolejny wybrałam się z córkami do naszej biblioteki na bajkoczytanie. Tym sposobem spędziłyśmy superowe ( określenie mojej starszej pociechy na coś, co bardzo jej się podoba) pół godzinki w towarzystwie wesołej, czytającej pszczółki. Oczywiście w tę rolę wcieliła się Pani Joanna Kietlińska, prowadząca blog - Tam, gdzie matka mówi dobranoc. Tym razem dzieci miały okazję posłuchać bajki o Kubusiu Puchatku. Pszczółka Asia z wdziękiem bzyczała i czytała, zachęcając jednocześnie dzieci do wspólnej zabawy. Mali czytelnicy mieli okazję wspólnie pośpiewać, zatańczyć oraz zostały obdarowane balonami. Miła i przyjazna atmosfera sprzyjała wspólnym śmiechom. W efekcie tych spotkań dzieci chętniej sięgają po kolejne książki i wkraczają w świat pełen przygód. 

 Był również sam Kubuś Puchatek 😊




















 

Keith Stuart „Chłopiec z klocków”



Keith Stuart „Chłopiec z klocków”



Życie każdego z nas to otwarta księga, której strony, zapisujemy każdego dnia. Wszyscy chcielibyśmy, aby znalazły się w niej najlepiej same dobre rzeczy. Niekiedy jednak życie samo pisze dla nas scenariusz, w którym trudno jest nam się odnaleźć i zagrać rolę, jaką nam wyznaczyło. W obliczu takiego wyzwania stanął bohater książki „Chłopiec z klocków”.

Alex i Jody są szczęśliwym małżeństwem, które z radością oczekuje swego pierwszego dziecka. Wiedzą, że wraz z przyjściem na świat maleństwa, ich życie ulegnie zmianie. Nie są jednak przygotowani na to , co ich czeka. Upragniony potomek swoim ciągłym płaczem wysysa z rodziców całą energię. Alex i Jody są wykończeni zarówno psychicznie jak i fizycznie. Ciągła opieka nad płaczącym Samem, powoduje, że oddalają się od siebie. Gdy u chłopca stwierdzono w końcu autyzm, Alex nie radzi sobie z tym. Oddaje się całkowicie pracy, tłumacząc sobie, że robi to, aby utrzymać rodzinę. Wraca do domu późnymi wieczorami, zrzucając w ten sposób opiekę nad synem na żonę. Judy jednak nie akceptuje takiej sytuacji. Jest zmęczona nie tylko opieką nad synem, ale także podejściem męża do roli ojca. Nadchodzi w końcu moment, gdy prosi Alexa, aby ten wyprowadził się z domu i poważnie nad sobą zastanowił. Mężczyzna jest zaskoczony, ale wyprowadza się. Po pewnym czasie zauważa, że tęskni nie tylko za Judy, ale również za synem. Do jego świadomości docierają fakty, które do tej pory były dla niego niezauważalne. Cotygodniowe spotkania z Samem ( cały czas podszyte lękiem, czy sprosta zadaniu, jakim jest opieka nad synem ) uświadamiają mu, że powinien przynajmniej spróbować, dotrzeć do syna. Niejako przez przypadek okazuje się, że istnieje coś, co pozwala na dotarcie do Sama. Jest to gra komputerowa Minecraft. Sam przebywając w świecie gry, czuje się bezpieczny. Alex, który na początku uważa, że nie jest to dla chłopca dobre, dochodzi w końcu do wniosku, że jednak mylił się. 

„Chłopiec z klocków” to książka dla każdego rodzica. Autor przekazuje w niej jak bardzo ważne jest nawiązywanie relacji rodzic - dziecko. Każdy mały człowiek potrzebuje akceptacji i zrozumienia. Budowanie więzi rodzinnych, to nie tylko zaspokajanie potrzeb materialnych. Bardzo istotne dla dzieci jest to, aby z nimi po prostu być. Pokazać im, że są ważni w naszym życiu i starać się zrozumieć motywy ich postępowania. Nie zawsze jest to proste zadanie dla rodziców, szczególnie dla tych, u których dzieci stwierdzono jakiekolwiek zaburzenia. Ich droga i praca jest wtedy dużo trudniejsza i cięższa, ale warto ją podjąć. 

W książce autor poruszył także istotną kwestię dotyczącą relacji małżeńskich. Trudno jest zbudować coś trwałego i solidnego, gdy walczy o to tylko jedna strona. Na życiowych zakrętach, których doświadczamy, dobrze jest iść ramię w ramię, aby skuteczniej pokonać trudności i dojść wspólnie do upragnionego celu. 

„Chłopiec z klocków” to wartościowa powieść, która pokazuje czytelnikowi, że warto podjąć walkę, aby osiągnąć szczęście. Niekiedy trzeba zrobić kilka kroków wstecz, aby potem znów iść do przodu. Życie nie jest proste i łatwe, ale możemy tak nim pokierować, aby było nam dobrze i przyjemnie.
I jeszcze tak na zakończenie. Warto pamiętać, że dzieci nie tylko mogą uczyć się od nas. My również możemy bardzo dużo nauczyć się od nich.





Wydawnictwo Muza
Przełożyła: Anna Rajca-Salata

wtorek, 19 marca 2019

Hanna Bakuła "Obłęd. Otello i singielka"



Hanna Bakuła „Obłęd. Otello i singielka”

Hanna Bakuła – malarka, artystka, osoba, która pomaga dzieciom, a także autorka książek. Po prostu artystka i to bardzo barwna. „Obłęd. Otello i singielka”, to książka jej autorstwa. Główna bohaterka o imieniu Molly, wydaje mi się podobna do osoby, która ją stworzyła. To również barwny ptak. Kocha życie, ludzi, maluje obrazy. Mieszka w Warszawie, ale jej domem jest również Nowy Jork.

Molly ma wielu przyjaciół i lubi przebywać razem z nimi. Jedynym chyba cieniem w jej szalonym życiu jest Docent. Naukowiec, w którym kiedyś się zakochała. Ich związek przeżywał wzloty i upadki. Molly wielokrotnie próbowała go zakończyć, lecz niestety nie było to łatwe. Pod naciskiem matki oraz niektórych znajomych, Molly po każdym zakończeniu związku z Docentem, znów do niego wracała i dawała kolejną szansę. Niestety powroty te wyglądały jednak schematycznie: przeprosiny, okres względnego spokoju, a następnie powrót do utartych wcześniej ścieżek. Dla Molly nie było to łatwe, ale w jakiś sposób walczyła i broniła tego, co dla niej było ważne. I słusznie. 

„Obłęd. Otello i singielka” na pierwszy rzut była dla mnie opowieścią o dwojgu ludziach, którzy nie powinni ze sobą być. W powieści jednak zostały poruszone bardzo ważne problemy, mające istotny wpływ na przetrwanie w związku. Autorka pięknie uwypukliła zazdrość. Jak powszechnie wiadomo jest ona nawet wskazana, ale oczywiście w odpowiednich ilościach. Gdy jest jej zbyt wiele nie prowadzi ona do niczego dobrego, a wręcz przeciwnie. Związek dwojga ludzi nie powinien opierać się na tym uczuciu. I tym sposobem dochodzimy do kolejnej kwestii poruszonej w książce, którą jest zaufanie. Uważam, że oprócz wzajemnej miłości, jest to jeden z najważniejszych elementów związku i to właśnie na zaufaniu powinno budować się wzajemne relacje. Wzajemne, bądź jednostronne kontrolowanie się na każdym kroku, może być przyjemne tylko do pewnego momentu. Każdy potrzebuje czasem chwili oddechu i samotności, chce zrobić tylko coś dla siebie. Zwykłe wyjście z przyjaciółmi nie musi zaraz oznaczać zdrady, czy znudzenia w związku. Kolejny, bardzo ważny według mnie, to problem nadużywania alkoholu. Oczywiście można powiedzieć, że wszystko jest dla ludzi, ale tylko pod warunkiem,że jest to w granicach rozsądku. Alkohol to coś bardzo podstępnego, co potrafi zamieniać ludzi w okropne potwory. Potwory, które w następstwie niszczą wszystko i wszystkich, którzy stają im na drodze. W szczególności zaś najwięcej bólu, sprawiają tym, których niby kochają. Celowo napisałam niby ponieważ nikt normalny, nie sprawia krzywdy i przykrości, tym których kocha. 

„Obłęd. Otello i singielka” to książka, która pokazuje, że w życiu nie jest istotna pozycja i stanowisko jakie człowiek zajmuje w społeczeństwie. Ważne jest to, jakim się jest człowiekiem. I nie chodzi tutaj też o to, kto jest lepszy, a kto gorszy, ale o to jak traktujemy innych. Wzajemne zrozumienie, szacunek i tolerancja, to ważne elementy w życiu codziennym każdego człowieka.


Wydawnictwo EDIPRESSE KSIĄŻKI


środa, 13 marca 2019

Marcin Brzostowski "Międzynarodowy Dzień Mafii"



Marcin Brzostowski „Międzynarodowy Dzień Mafii”







Sięgając po tę książkę nie wiedziałam czego mogę się spodziewać, ponieważ nie miałam do tej pory okazji, aby poznać twórczość Marcina Brzostowskiego. Jak się okazało „Międzynarodowy Dzień Mafii” to powieść kryminalna, którą czytało się bardzo lekko i przyjemnie, a zarazem z ciekawością. 

Główny bohater to inspektor Franco Fog. Pan inspektor lubuje się w pięknych kobietach oraz whisky, a no co dzień zajmuje się tropieniem groźnych przestępców. Pana inspektora poznajemy w momencie, gdy ten zdaje sobie sprawę z tego, że jest alkoholikiem. Próbuje z tym walczyć, jednak życie bez ukochanego trunku, jakim jest dla niego whisky, jest dla niego bezbarwne. Poza tym, jak sam stwierdza: „ Na trzeźwo nie potrafię trafić nawet w słonia!”. Po konsultacji z lekarzem, którego Mała Sylwia wezwała, Franco z radością sięga po szklaneczkę z whisky. Tego samego wieczoru z całego świata podawane są niepokojące informacje. Dochodzi do masowych samobójstw bossów mafii. Jest to niezwykle dziwne i niepokojące zjawisko. Również w Warszawie mają miejsce niepokojące zdarzenia. Jeden z bossów popełnił samobójstwo, inny z kolei przyznał się do wszystkich popełnionych przestępstw. Inspektor Fog ma przed sobą niełatwe zadanie, a mianowicie znaleźć odpowiedź na pytanie: dlaczego mafiozi odbierają sobie życie? 

Akcja powieści, która rozgrywa się w ciągu kilku dni jest bardzo intensywna. Czytając książkę, miałam wrażenie, że siedzę w aucie obok inspektora i razem z nim poruszam się z zawrotną prędkością po mieście. Poznawałam groźnych bandziorów, którzy byli obecni na każdym etapie powieści, a także kobiety, które próbowały zdobyć przystojnego Franco. W książce można otrzeć się o korupcję. Po raz kolejny uzmysłowiłam sobie jak przebiegłe potrafią być kobiety jeśli chodzi o władzę. Potrafią wykazać się niezwykłą solidarnością oraz sprytem, aby osiągnąć zamierzony cel. Na przestrzeni wieków nic pod tym względem się nie zmienia. Kobiety potrafią bardzo dużo, jeśli tylko konsekwentnie dążą do celu. Mężczyźni muszą wykazać się również niemałym sprytem, aby przeszkodzić w czymś, co ich zdaniem może doprowadzić do tragedii. W każdym działaniu bowiem ważny jest zdrowy rozsądek. Dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn. 

„Międzynarodowy Dzień Mafii” to powieść, którą czyta się lekko i przyjemnie. Jest w niej prędkość, która powoduje, że czytelnik z chęcią przewraca kolejne strony, aby jak najszybciej dowiedzieć się co będzie dalej. Błyskotliwy inspektor Franco Fog z uporem dąży do wyznaczonego punktu, nie zważając na nic. Działa według własnych zasad, które mają doprowadzić go do celu, jakim jest rozwikłanie zagadki. Z chęcią sięgnę po kolejną książkę tego autora.

Wydawnictwo e-bookowo

Patroni medialni:
Górowianka
Czytam w pociągu
Kasia i książki
Książkowo czyta
Subiektywnie o książkach





niedziela, 10 marca 2019

Chusta i sweterki

Chusta i sweterki

Trochę ostatnio zaniedbałam moje wpisy, ale wynikły u mnie sprawy, które spowodowały, że przyjemności zeszły na dalszy plan. Mało było czasu na czytanie i napisanie recenzji już przeczytanych książek. Jednak dzisiaj zebrałam się w sobie i postanowiłam wreszcie skończyć dawno rozpoczęte prace szydełkowe. Powstały w końcu sweterki dla moich córek, które zaczęłam robić jeszcze w starym roku. Dokończyłam także chustę dla mamy ( ta nie czekała tak długo na ukończenie ). Dla zainteresowanych wrzucam schemat i opis na sweter. 

                                               Wzór, z którego korzystałam.



                                                            Ten jest dla Basi,



                                                          a ten dla Ali.



                                                       Chusta dla mamy.

wtorek, 5 marca 2019

Agnieszka Litorowicz-Siegert "Olszny. Droga do domu"


Agnieszka Litorowicz – Siegert „Olszany. Droga do domu”


„Olszany. Droga do domu” to nowa powieść Agnieszki Litorowicz- Siegert, której premiera odbędzie się 13.03.2019 roku. Pierwsze co zachęciło mnie do sięgnięcia po książkę, to okładka, na której to widać piękną kobietę i dużo zieleni. Miałam przeczucie, że warto zagłębić się w lekturę i poznać losy bohaterów, którzy ukryli się na kartach książki. 

Julia mieszka i pracuje w Warszawie. Jest pewną siebie, twardo stąpającą po ziemi kobietą. Niestety jej poukładany dotąd świat rozprysnął się na drobne kawałki. Na kilka miesięcy przed zaplanowanym ślubem porzucił ją narzeczony. Julia boi się przyznać przed znajomymi, a szczególnie przed matką , do tego co ją spotkało. To, że Piotr ją zostawił, to dla niej ogromna porażka. Aby uspokoić skołatane nerwy i uporządkować myśli, Julia postanowiła wyjechać do Olszan, w których to swego czasu mieszkał jej dziadek. Od dłuższego czasu próbowały sprzedać z matką dom, który tam po nim pozostał. Sprawa ta jednak przeciągała się i Julia postanowiła dopilnować tego na miejscu. Była także ciekawa co tam zastanie. Przyjazd Julii do Olszan wzbudził niemałe poruszenie pośród niektórych mieszkańców miasteczka. Kobieta natomiast doznała wielu nieznanych jej dotąd wrażeń. Nowo poznani ludzie, ich spojrzenie na świat i życie, kłóciło się mocno z przekonaniami i postrzeganiem świata przez nią samą. Nie wierzyła bowiem ona w Boga, życie pozaziemskie, opatrzność i przeznaczenie. Według niej wszystko można było racjonalnie wyjaśnić. W bardzo krótkim czasie Julia zaczyna dostrzegać, to co wcześniej uważała za absurd. Przychodzi jej to z trudem, ale nowo poznani ludzie, których nie boi się określać mianem przyjaciół, wspierają ją i pomagają chociaż trochę zrozumieć, to co się wokół niej dzieje. Wewnętrzny świat Julii ulega powolnym lecz istotnym zmianom. Otwiera się na nieznane jej dotąd sprawy, poznaje różne smaki życia. Istotną rolę odgrywa w tym wszystkim Wiktor. Przystojny weterynarz, który doświadczył w swym życiu dostatecznie wiele, daje Julii do myślenia. Skłania ją do refleksji, a także udowadnia, że życie może być cudowne pomimo wszystko. Mężczyzna pomaga Julii i wspiera ją w trudnych momentach.
Niezwykła atmosfera, piękne widoki i obcowanie z naturą, dają bohaterce powieści nowe i wartościowe doświadczenia. Julia już wie, że są ludzie, którzy chętnie jej pomogą i nie oceniają jej według określonych norm. Ważne jest dla nich to, jakim jest człowiekiem. Okazuje się, że ważne jest, aby być po prostu sobą i otworzyć się na to, co jest nie tylko obok, ale i w nas samych. 

„Olszany. Droga do domu” to piękna powieść o poszukiwaniu. Poszukiwaniu swego prawdziwego ja, które gdzieś na ścieżkach życia uległo zagubieniu. To także powieść o tym, że w życiu ważne jest bardzo wiele istotnych elementów, które nie zawsze można zobaczyć czy dotknąć. Przewracając kolejno kartki książki doznawałam wielu emocji. Towarzyszyły mi radość, niepewność, smutek, nadzieja, przyjaźń i miłość, a także wiara, że każdy zasługuje na swoje szczęście. 

A tak na zakończenie pragnę przytoczyć słowa jednego z bohaterów książki, które wydają się mi niezwykle istotne:
„...serce człowieka szerokie jest, pomieści i nowe kochanie. A tego starego deptać nie trzeba, niech sobie tam siedzi cichutko w kąciku. Jak się przypomni, to uśmiechnąć się i iść dalej, po swoje. Bo każdemu człowiekowi szczęście pisane jest, tylko trzeba go poszukać.”


Wydawnictwo WAB

poniedziałek, 4 marca 2019

"Pączki i faworki u babci Honorki"

W piątek 01.03.2019 Biblioteka Miejska w Górze zaprosiła dzieci na spotkanie MALI animatorki pt. "Pączki i faworki u babci Honorki". Przedstawienie w wykonaniu dwóch wspaniałych Pań bardzo podobało się przybyłym dzieciom. Mali widzowie mogli aktywnie uczestniczyć w przedstawieniu poprzez wspólny śpiew, podyskutować o ulubionych nadzieniach, jakie można znaleźć w pączkach oraz mogły zobaczyć jak robi się faworki. Spotkanie zakończyło się bardzo smacznym akcentem. Wszyscy zostali poczęstowani przepysznymi pączkami. Było miło, wesoło i smacznie.