piątek, 28 czerwca 2019

DLACZEGO...?


DLACZEGO …?

Dzisiaj przeczytałam artykuł dotyczący dziewiętnastolatka z autyzmem. Ze względu na swoje zaburzenia, które niestety są niebezpieczne zarówno dla niego samego jak i jego najbliższych , chłopak od długiego czasu leży w szpitalu psychiatrycznym, najczęściej unieruchomiony pasami. Dlaczego tak jest? Ponieważ w jego najbliższym otoczeniu nie ma placówki, która mogłaby go przyjąć. Rodzice walczą o możliwie godne życie dla syna. Sami nie są w stanie zapewnić mu odpowiednich warunków życiowych oraz bezpieczeństwa. Tata chłopaka napisał wiele listów z prośbą o pomoc, w tym także do prezydenta RP. Jednak nic to nie dało. Już niedługo Dominik zostanie wypisany ze szpitala, w który aktualnie przebywa. W tym momencie pojawia się pytanie: co dalej? 

Dlaczego we współczesnym świecie, w którym tyle się mówi o ochronie życia poczętego, rodzice muszą zmagać się z takimi problemami? W trwających nieustannie urzędniczych przepychankach cierpią dzieci oraz ich rodzice. Walka o godne życie w takich sytuacjach jest zazwyczaj ogromnie trudna.
Sytuacja opisana w artykule (link do artykułu poniżej) nie jest na pewno jedyną. Wielu rodziców dzieci, które potrzebują specjalistycznej opieki i pomocy musi każdego dnia walczyć o godne życie dla swoich pociech. Zderzają z murem niezrozumienia i obojętności oraz brakiem akceptacji. 

Jestem mamą zdrowych, wesołych dziewczynek. Nie borykamy się z nie wiadomo jak wielkimi problemami wychowawczymi. Staram się, aby moje dzieci były osobami tolerancyjnymi. Jedną z ich koleżanek jest dziewczynka z autyzmem. Nie przeszkadza to jednak w niczym. Dziewczynki potrafią wspaniale razem się bawić, lubią wspólne spacery po lesie i po prostu razem być. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ mam okazję zaobserwować o ile trudniejsza jest praca rodzica, którego dziecko ma autyzm. Jak wiele trzeba poświęcić czasu, energii i jak wielkie pokłady cierpliwości należy mieć w sobie, aby podołać obowiązkom dnia codziennego. Nie chcę w tym momencie umniejszać rodzicom zdrowych dzieci, bo i nasza praca nie jest łatwa. Uważam , że wychowywanie dzieci to ogromne wyzwanie, przed którym wszyscy rodzice stają każdego dnia. Wszyscy mamy wzloty i upadki, cieszymy się i smucimy. Wiem jednak, że jest mi na pewno dużo łatwiej opiekować się swoimi pociechami, aniżeli tym rodzicom, których dzieci mają stwierdzone jakiekolwiek zaburzenia.

Mam nadzieję, że sprawa Dominika znajdzie swój szczęśliwy finał.


Link do wspomnianego artykułu:

poniedziałek, 10 czerwca 2019

Anna Sakowicz „Dogonić miłość”



Anna Sakowicz „Dogonić miłość”


Anna Sakowicz to jedna z moich ulubionych autorek, po której książki sięgam bardzo chętnie. Z niecierpliwością czekałam na powieść „Dogonić miłość”, ponieważ bardzo byłam ciekawa losów bohaterek, poznanych już w książce „Postawić na szczęście”. Kto czytał , to wie, że Agata Żółtaszek i jej siostra Pola założyły się, że w przeciągu trzech lat Agata schudnie, znajdzie ukochanego mężczyznę oraz urodzi dziecko. Niestety plany mają to do siebie, że nie zawsze chcą się realizować w takiej kolejności, która nam odpowiada.

W drugiej części powieści zarówno jedna jak i druga kobieta, stają przed ważnymi zmianami życiowymi. Agata oczekuje dziecka, którego ojcem jest jej były chłopak. Jak widać to, co było ostatnim punktem jej planu, wysunęło się na prowadzenie. Pomimo obaw Agata bardzo się cieszy, że zostanie mamą. Jest jednak kilka spraw, które ją męczą. Jedną z nich jest obawa o pracę, na której bardzo jej zależało, a dopiero co niedawno ją dostała. W tej kwestii jednak sprawy poukładały się lepiej, aniżeli się spodziewała. Pozostawała jeszcze kwestia mężczyzn, których wcześniej było jakby za mało, a aktualnie kręciło się wokół niej kilku adoratorów. Jeden z panów na wieść o ciąży Agaty bardzo szybko zamknął za sobą drzwi i już nigdy się nie pojawił. Na horyzoncie pozostali jeszcze Aksel, który obdarował Agatę uroczym szczeniakiem oraz Emil- szczęśliwy tatuś mającego się narodzić maleństwa. Jak poradzi sobie Agata z niełatwą dla niej sytuacją i czy w końcu znajdzie miłość swojego życia? Plan dotyczący schudnięcia został na razie odsunięty na boczny tor.



Niemało dzieje się też w życiu Poli, która jak wiemy jest osobą niepełnosprawną. W wyniku pewnego zdarzenia, kobieta trafia na komisariat policji, gdzie poznała sympatycznego Sławka. Postanowiła także wyprowadzić się od rodziców, aby w końcu całkowicie się usamodzielnić. Owa decyzja napawała ją ogromną radością, ale pojawiały się także wątpliwości, czy poradzi sobie sama w codziennym życiu. Do tej pory mogła zawsze liczyć na pomoc rodziców, z którymi mieszkała. Decyzja jednak została podjęta i Pola nie zamierzała się z niej wycofywać. Z entuzjazmem wybierała i kupowała mieszkanie, a potem je urządzała. Pola także zakochała się. Było to dla niej niezwykłym zaskoczeniem. Uczucie budziło w niej wiele obaw, które dotyczyły głównie jej niepełnosprawności. Czy Pola pozwoli sobie na bycie szczęśliwą u boku cudownego mężczyzny?

Jak potoczą się losy sióstr Żółtaszek? Aby się o tym dowiedzieć zachęcam do przeczytania książki „Dogonić miłość”. Powieść czyta się lekko i przyjemnie. Problemy obu sióstr i ich radości pokazują nam, że nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli. Mimo to, warto podejmować ryzyko i dążyć do tego, aby być szczęśliwym.



Autorka porusza w niej także bardzo istotne problemy społeczne, które dotyczą ludzi niepełnosprawnych. Ludzi, którzy mają prawo do zwykłego funkcjonowania w społeczeństwie, niejednokrotnie jednak muszą pokonać wiele przeszkód, aby stało się to możliwe. 

A na zakończenie krótki fragment książki:
”Zwariowałabym, pomyślała. Naturalną potrzebą człowieka jest poczucie wolności. Bo wolność była jak powietrze. Bez niej można było się udusić i obojętne, czy człowiek poruszał się na wózku inwalidzkim, czy o własnych siłach. Musiał być wolny i decydować o sobie.”

Mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec przygód Agaty i Poli.


Wydawnictwo: EDIPRESSE KSIĄŻKI

poniedziałek, 3 czerwca 2019

Krystyna Mirek „Pojedynek uczuć”

Krystyna Mirek „Pojedynek uczuć”


Krystyna Mirek z wykształcenia polonistka, mama czwórki dzieci i autorka powieści obyczajowych. Kobieta taka jak my, ale oprócz tego obdarzona niezwykłym talentem. Przeczytałam już kilka książek tej pisarki i każda z nich bardzo mi się podobała. „Pojedynek uczuć” to kolejna pozycja, którą pochłonęłam w tempie niemal ekspresowym. 
 
Główną bohaterką powieści jest trzydziestoletnia Maja. Kobieta, która na pierwszy rzut oka ma wszystko. Cudownego partnera, syna, piękne mieszkanie i satysfakcjonującą pracę. Niestety los bywa niekiedy bardzo złośliwy i rzuca pod nogi, trudne do pokonania kłody. Tak właśnie zaczęło się dziać w życiu Mai. Pierwsze co ją dotknęło, to porzucenie przez ukochanego, który zostawił ją samą z dzieckiem i kredytem za mieszkanie. Sytuacja ta była dla Mai bardzo trudna. Miała bardzo wiele wątpliwości, czy sama sobie z tym wszystkim poradzi. Opieka nad synkiem oraz sprostanie wymaganiom szefa, wymagało od niej wiele wysiłku. Za nic nie chciała stracić pracy, która gwarantowała jako takie zabezpieczenie finansowe. Coraz trudniej było wszystko jej pogodzić. Od czasu do czasu mogła liczyć na pomoc mamy, były to jednak krótkotrwałe odwiedziny. Kobieta mieszkała w innym mieście i była bardzo potrzebna drugiej córce. Maja dzielnie walczyła każdego dnia z trudnościami, ale niekiedy dopadały ją ogromne wątpliwości. Wyobraźnia podpowiadała jej czarne scenariusze, w których to odbierano jej synka oraz mieszkanie, którego nie była w stanie spłacić. Atmosfera w pracy również nie sprzyjała pozytywnym myślom. Szykowały się zmiany, których wszyscy się obawiali. Już za kilka dni mieli poznać nowego szefa. Nikt nie wiedział kim on jest i jakie zmiany wprowadzi. Jak się wkrótce okazało nowy szef nikogo nie zamierzał zwalniać oprócz Mai. Kobieta otrzymała wypowiedzenie już pierwszego dnia po objęciu władzy przez nowego prezesa. Kolejny, trudny do udźwignięcia problem. Czarne myśli nie opuszczały jej przez całą powrotną drogę do domu. Oszczędności, które posiadała zapewniały jej trzymiesięczne utrzymanie, ale co dalej? Pytania bez odpowiedzi nasuwały się same. Aby Mai nie było mało los zesłał jej tego samego dnia kolejną niewesołą wiadomość. Jej mama w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Nie zastanawiając się nawet chwili, dziewczyna spakowała się, odebrała synka z przedszkola i pierwszym autobusem ruszyła do Katowic, aby być blisko chorej mamy. Wszystkie inne problemy w tym momencie stały się mało istotne. Najważniejsza była mama i jej powrót do zdrowia. W szpitalu Majka spotkała siostrę, która obwiniała ją za zaistniałą sytuację. Nie było to dla niej miłe, ale postanowiła nie kłócić się z Adą. Jakby tego wszystkiego było mało na szpitalnym korytarzu pojawił się Szymon Burski, który kilka godzin wcześniej wyrzucił ją z pracy.
Jak potoczą się losy Mai i jej synka Krzysia?
Czy jej mama wyzdrowieje?
I po jakie licho Szymon Burski przyjechał za nią taki kawał drogi?
Na te wszystkie pytania można znaleźć odpowiedzi czytając „Pojedynek uczuć”.


 Jest to powieść, która pokazuje nam, że życie nie zawsze jest piękne i kolorowe. Z dnia na dzień wszystko może ulec zmianie i wywrócić dotychczasowe życie do góry nogami. Należy też jednak pamiętać, że po każdym deszczu wychodzi słońce, które daje optymizm i nadzieję na coś lepszego i dobrego. I to właśnie można znaleźć w „Pojedynku uczuć”. Jest to piękna powieść, do której przeczytania gorąco zachęcam.




Wydawnictwo:FILIA

poniedziałek, 27 maja 2019

Agnieszka Tomczyszyn „Ezotero. Moje przeznaczenie”



Agnieszka Tomczyszyn „Ezotero. Moje przeznaczenie”




„Ezotero. Moje przeznaczenie”, to książka, która bardzo mnie zaskoczyła. Pierwsze przeczytane strony trochę mnie zniechęciły, jednak zagłębiając się w lekturę, byłam bardzo zadowolona, że powieść trafiła w moje ręce. 

Agnieszka Tomczyszyn w swej powieści świetnie połączyła świat bajkowy z rzeczywistością. Główną bohaterką powieści jest Pola, która od dziecka mieszka na górze Brocken. Gdy ją poznajemy, jest już młodą kobietą, wróżką. Pola mieszka wraz z babcią, która ją wychowuje i przekazuje wiedzę, która jest niezbędna w wykształceniu wróżki. Elea jest bardzo wymagającą nauczycielką, a Pola z kolei pilną uczennicą. Dziewczyna jest bardzo ambitna. Wie, że ma zostać w przyszłości przywódczynią wróżek. Pola ma bardzo ambitne plany i zamierza wprowadzić wiele zmian, które niekoniecznie wszystkim będą się podobać. Niespodziewany splot zdarzeń sprawia, że młoda wróżka, żyjąca dotąd w przekonaniu, że jej rodzice nie żyją, wyrusza na ziemię, aby odnaleźć swą matkę. Ta nieznana jej dotąd kobieta musi wyrazić zgodę na zaprzysiężenie Poli na wróżkę. Jakże było ogromne zdziwienie dziewczyny, gdy dowiedziała się o okolicznościach rozłączenia jej z rodzicami, którzy byli cudownymi ludźmi. Dziewczyna bardzo ich pokochała. Chciała jak najwięcej czasu poświęcić rodzicom i nadrobić stracone lata. Trudno jej było żyć ze świadomością, że już niedługo będzie musiała ich opuścić, aby wrócić na górę Brocken. W jej życiu pojawił się także mężczyzna, który większą część swego życia, poświęcił na poszukiwaniach zaginionej Poli. Początkowo życie Poli wśród zwykłych ludzi upływało na rozrywkach. Wykorzystując swe magiczne umiejętności Pola wraz z Filipem zwiedzali świat. Nic nie stało im na przeszkodzie, aby spełniać nawet najbardziej wyszukane zachcianki, jakie młodym ludziom przyszły do głowy. Z czasem jednak oboje otrzeźwieli. Pola obserwując życie zwykłych ludzi, zaczęła dochodzić do wniosku, że gdyby odpowiednio wszystko dobrze zorganizowała, wróżki mogłyby zejść z góry Brocken i pomagać ludziom. Wiedziała, że jej plany są bardzo odważne i nowatorskie, i że trudno jej będzie przekonać inne wróżki. Szczególnie te, które głęboko są przywiązane do tradycji. Jednak upór, przekonanie o słuszności tego, co zamierza oraz wsparcie rodziny i przyjaciół, utwierdza ją w przekonaniu o słuszności swego postępowania. Czy Poli uda się przekonać pozostałe wróżki do tak radykalnych zmian?



„Ezotero. Moje przeznaczenie” to książka, w której świat baśniowy przeplata się ze światem realnym. Autorka porusza w niej kilka istotnych spraw, które towarzyszą nam każdego dnia. W powieści możemy przeczytać o ogromnym bólu i cierpieniu rodziców, którym zaginęło ukochane dziecko. O tym, że z takiego bólu i cierpienia może „urodzić” się coś, co będzie przynosiło pożytek innym. Możemy również zaobserwować, że aby coś osiągnąć, należy na to uczciwie i ciężko zapracować, nawet wtedy gdy jest się wróżką. I w końcu autorka uświadamia nam jak ważna jest umiejętność doceniania ludzi, którzy obdarzają nas miłością, przyjaźnią, szacunkiem i są z nami wtedy, gdy ich potrzebujemy. 

„Stanęłam na zboczu i cierpliwie czekałam niezmiennie urzeczona widokiem, choć strome zbocza góry i jej uboga roślinność nie były sielankowym obrazkiem. Jednak podczas wschodu słońca nawet surowy krajobraz Brocken wydawał się nieco łagodniejszy. Słońce unosiło się ku górze, rozświetlając zamglone powietrze. Mój ogromny cień odbił się na chmurze... jednak nie było śladu glorii.” (fragment powieści)


Wydawnictwo MG
Patroni medialni:
Granice.pl
Pisarze.pl
Sztukater.pl
Biblionetka.pl
Dla studenta.pl

czwartek, 9 maja 2019

Anna Lisowiec, Aleksandra Anna Sikorska "Między palcami a ciszą Kolory jej duszy się kołyszą"



Anna Lisowiec, Aleksandra Anna Sikorska
„Między palcami a ciszą
Kolory jej duszy się kołyszą”


„Między palcami a ciszą
Kolory jej duszy się kołyszą”
to wyjątkowy tomik poezji autorstwa Anny Lisowiec, wzbogacony pracami Aleksandry Anny Sikorskiej. Dlaczego jest tak niezwykły? Ponieważ czytając go, doznania duchowe można wzbogacić o doznania wzrokowe. 



Anna Lisowiec to dojrzała kobieta, która oczami artysty spojrzała na małą, niezwykłą dziewczynkę. Dziewczynkę, która maluje obrazy. Nie są to jednak obrazy, które przedstawiają konkretne rzeczy czy postacie. Jest to świat widziany oczami dziecka. Dziecka, które ma autyzm. Nie potrafiąc mówić, swoje doznania z otaczającej rzeczywistości przelewa na papier, lecz nie za pomocą słów i zdań. Wykorzystuje do tego celu farby i malując rękoma, bądź innymi przydatnymi według niej rzeczami, tworzy niezwykłe malowidła. Ukrywa w nich swoje spostrzeżenia, radości i smutki. Świat jest dla nie niezwykły i w niezwykły też sposób przedstawia go. Patrząc na jej obrazy można w nich odnaleźć wszystko. Każdy z nas może też interpretować je w dowolny sposób. 



Anna Lisowiec to poetka, która w swych wierszach spróbowała przekazać nam co Ola kryje w sobie i co chce przekazać innym. Myślę, że jej się to udało. Czytając poszczególne wiersze, do których autorka sama dobrała obrazy , wyłania nam się obraz małej wojowniczki. Wojowniczki, która każdego dnia pokazuje swą siłę i wolę walki. Pokazała nam także dziecko, które :
„ …
Intensywniej odbiera świat
Czuje mocniej i słyszy to
Czego Ty nigdy nie usłyszysz?”

Autorka swymi wierszami przybliżyła nam postać małej artystki. Pozwala odbiorcy na głębsze poznanie dziewczynki, która nie mówi, ale na swój własny sposób próbuje przekazać co widzi. Anna Lisowiec jako poetka wczuła się w osobę innego artysty i przelewając słowa na papier , przybliżyła nam jego, a właściwie jej świat. W wierszu, który jest zatytułowany „ Bratnie dusze”, poetka mówi nam jak ważne jest porozumienie dusz, aby zrozumieć co nam chce przekazać autorka obrazów.
Na zakończenie pragnę przytoczyć jeden z wierszy, który pięknie oddaje to , co jest przedstawione na przypisanym do niego obrazie:

„Maski”
Dziś tak trudno ludziom zaufać
Przybierają dziwne postacie...
Zakładają maski
A Ona …
Jedyna, autentyczna
W swej istocie
Maluje obrazy
Zbiera oklaski

Polecam wszystkim ten niezwykły tomik poezji. Pokazuje on nam, że można zrozumieć każde dziecko, i że każdy na swój sposób widzi i odbiera otaczający go świat. Artystyczna dusza poetki, wprowadza czytelnika w artystyczny świat dziecka. 



Zachęcam, wszystkich do zapoznania się z twórczością zarówno Anny Lisowiec , jak i Aleksandry Anny Sikorskiej. Premiera ich wspólnego artystycznego tomiku
„Między palcami a ciszą
Kolory jej duszy się kołyszą”
już niebawem, a dokładnie 23 maja. Zapraszam do czytania i oglądania.


Patroni medialni:
Górowianka
Recenzje Joanny
BeGood. Art
WieleLiter.pl
Recenzje Agi
Nietoperzowy Świat
Miliony książek, miliony pomysłów
StaryZgred.pl
Czytam Duszkiem
Zielono mi
Lew kanapowy
Bo ja lubię kawę i książki
Przeczytane. Napisane.
Czytelniczo i cyfrowo
Książkomaniaczka_03
Mix książkowy – Małgorzata Pyzik
NoweMyśli.pl
Subiektywnie o książkach
Recenzje Emi
Tam, gdzie matka mówi dobranoc
Marta wśród książek


czwartek, 25 kwietnia 2019

Jarosław Czechowicz "Toksyczność"


Jarosław Czechowicz „Toksyczność”


„Nie szukajcie w tej fikcji prawdziwych osób i zdarzeń.
Pomyślcie, co ta historia może wam dać.”

To pierwsze słowa w powieści skierowane od autora do czytelnika. Główną bohaterką jest Janina. Gdy ją poznajemy dziewczyna uczy się w technikum, jest więc nastolatką. Nastolatką z bogatym bagażem doświadczeń, który dźwiga wspólnie z rodzeństwem i Mamą. To dla niej Janina pragnie ukończyć szkołę i zdać maturę. Mama jest osobą, która wspiera i chroni swoje dzieci. Pragnie dla nich lepszego życia. Ojciec z kolei to człowiek, który wywołuje u nich strach. Najważniejsze jest dla niego picie. W pijackim amoku znęca się psychicznie i fizycznie nad swoją rodziną. Janina wiele razy zastanawiała się, dlaczego Mama go nie zostawi. Nigdy jednak nie uzyskała odpowiedzi na swoje pytanie. 

Życie Janiny zmienia się w dniu śmierci Mamy. Dziewczyna czuje się opuszczona i dochodzi do wniosku, że nie ma już dla kogo realizować wcześniejszych planów. Mamy przecież już nie ma. W wyniku zaistniałej sytuacji Janina bardzo się zmieniła. Trafiła do szpitala psychiatrycznego, z którego wypisała się na własne żądanie z dniem ukończenia osiemnastych urodzin. Nie wróciła jednak do rodzinnego domu, ani do szkoły. Z pomocą cioci wynajęła pokój i znalazła pierwszą pracę. Odizolowała się od rodzeństwa oraz ojca. Rozpoczęła samodzielne życie i była z tego powodu bardzo zadowolona. Przez cały czas jednak pamiętała jak wiele zła było w jej wcześniejszym życiu. Dlatego też stroniła od alkoholu, aby nie stać się podobną do ojca. Czy Janinie udało się to?
„Toksyczność” to powieść o uzależnieniu. Uzależnieniu nie tylko od alkoholu, ale także od ludzi. To także powieść o cierpieniu oraz krzywdzeniu tych, którzy są najbliżej osoby uzależnionej. To również powieść o pragnieniu zwyczajnego życia w kochającej się rodzinie. Autor pokazuje nam , że można osiągnąć w życiu to czego chcemy. Potrzebna jest do tego chęć działania, wytrwałość , silna wola, a także wsparcie bliskich ludzi. 


Ja sama widzę jednak przede wszystkim w tej powieści niszczycielską siłę alkoholu. To prawda, że wszystko jest dla ludzi, ale w odpowiednich dawkach. Przekroczenie pewnego poziomu, powoduje,że człowiek przestaje być sobą. Niszczy nie tylko siebie, ale także tych, którzy go otaczają. Niektórym wydaje się, że po wypiciu jednego, a potem kolejnego piwa (wina, wódki) problemy znikną. Może i tak się dzieje, ale tylko na krótki moment. To tylko chwila, w której pamięć pozwala na zapomnienie. Po wytrzeźwieniu, okazuje się, że nic się nie zmieniło. Problemy dalej pozostają i dochodzi do nich kolejny, jakim jest paskudne samopoczucie. Alkoholik, alkoholiczka, nie dostrzega obok siebie martwiącego się partnera i wystraszonych dzieci. To on jest najważniejszy i zawsze ma rację.
Zgadzam się z zacytowanymi na początku zdaniami. W tej powieści nie należy doszukiwać się prawdziwych osób ani zdarzeń. Można ją potraktować jako ostrzeżenie przed popełnieniem trudnych do naprawienia błędów.








Prószyński i S-ka

czwartek, 18 kwietnia 2019

Agnieszka Wojdowicz "Córka głosu. Księga życia Hili Campos" , "Morze trzcin.Księga życia Hili Campos"



Agnieszka Wojdowicz „Córka głosu. Księga życia Hili Campos”
                                      „Morze trzcin. Księga życia Hili Campos”





Gdy zaczynałam czytać tę książkę spodziewałam się czegoś bardziej energetycznego. W swoich domniemaniach kierowałam się tytułem powieści. Moje podejrzenia nie sprawdziły się jednak, mimo to książka bardzo mi się podobała. Trudno było mi przebrnąć przez pierwsze strony powieści, ponieważ musiałam przestawić się na nieco odmienny styl pisania, jakim autorka się posłużyła. Samą książkę czyta się powoli i spokojnie, delektując się opowiadaną historią.




„Córka głosu. Księga życia Hili Campos” to powieść o narodzie żydowskim,której akcja rozpoczyna się w 1597 roku w chrześcijańskiej Wenecji. Żydzi żyją i mieszkają w obrębach miasta, oddzieleni jednakże murem. Mieszkają w getcie. Główna bohaterka to Hila. Córka żydowskiego kupca. Jest czwartym z kolei dzieckiem, które pojawiło się w rodzinie. Hila ma trzech braci. Matki swojej nigdy nie poznała, gdyż ta zmarła przy jej porodzie. Wychowywała ją i jej braci przyjaciółka oraz powinowata rodziny – Lea. Hila bardzo dobrze została przygotowana do prowadzenia domu. Oprócz tego, jej brat , który z wykształcenia był lekarzem, nauczył ją pisać oraz czytać. Ojciec Hili był człowiekiem, który zawsze starał się postępować zgodnie z zasadami, jakie nakładała na nich ich wiara. Miłował się także w wszelkiego rodzaju księgach i zamiłowanie to zaszczepił również w córce.




„Córka głosu. Księga życia Hilli Campos” to opowieść o żydowskiej rodzinie z jej codziennymi radościami i kłopotami. Poznajemy w niej historię życia Hili i jej najbliższych. Autorka wprowadza nas w świat, w którym poznajemy jak bardzo istotna w narodzie żydowskim jest wiara. Modlitwa i przygotowania do wszelakich świąt są dla nich niezwykle ważne. Obok tego możemy zaobserwować jak zmagają się z codziennością, a nie jest ona niestety dla nich łatwa. Opuszczając mury getta są zmuszeni do zakładania na głowy żółtych beretów, aby można było odróżnić ich od chrześcijan. Żydzi nie mogli na własność kupić domu, a czynsz jaki płacili za wynajem domów czy też lokali usługowych, był dużo wyższy od tego, jaki płacili chrześcijanie. Żydzi nie mogli zawierać związków małżeńskich z chrześcijanami, gdyż było to prawnie zabronione. Pomimo tych zakazów dochodziło niekiedy do potajemnych spotkań zakochanych par. Jednak, gdy prawda wychodziła na światło dzienne, ponosili oni bardzo surowe kary. Dotknęło to także bezpośrednio Hili, której brat spotykał się z chrześcijanką. Sama Hila wyszła za mąż za Eliszę, młodzieńca, którego pokochała z wzajemnością. Elisza był zdolnym rytownikiem, a jego marzeniem było posiadanie własnej drukarni. To właśnie między innymi wpłynęło na decyzję młodych małżonków o przeprowadzce do Zamościa, gdzie toczy się akcja drugiej części powieści.



 „Morze trzcin. Księga życia Hili Campos” to kontynuacja losów Hili i jej najbliższych na ziemiach polskich. Przybyli oni do Zamościa zwabieni lepszymi dla nich prawami i możliwościami lepszego życia. Tutaj mogli kupić dom na własność i bez problemu poruszać się pośród pozostałych mieszkańców miasta. Co ciekawe, zatrudniali chrześcijankę, która pomagała w prowadzeniu domu. Do Zamościa wraz z Hilą, przybył także jeden z jej braci oraz ojciec. Rodzina po raz kolejny z różnych przyczyn musiała stawić czoła przeciwnościom losu, który nie był dla nich łaskawy. Jednak dzięki wsparciu oraz pomocy przyjaciół radzili sobie z trudami życia, by potem znów cieszyć się nim. W życiu samej Hili zaszło wiele zmian, których obawiała się, a jednocześnie z radością patrzyła w przyszłość.

„Księga głosu” i „Morze trzcin” to powieści, które odebrałam bardzo pozytywnie. Ukazały mi naród żydowski, jako wiecznych wędrowców poszukujących swojego miejsca na ziemi. Gdziekolwiek jednak nie dotarli, spotykali się z większą bądź mniejszą niechęcią wobec swej nacji.



Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Patroni medialni: Lubimyczytać.pl
                            Książki magazyn literacki

czwartek, 11 kwietnia 2019

Anna Lisowiec Aleksandra Anna Sikorska "Między palcami a ciszą Kolory jej duszy się kołyszą"

Anna Lisowiec Aleksandra Anna Sikorska
"Między palcami a ciszą
Kolory jej duszy się kołyszą"

Bardzo się cieszę, że mogę patronować tak wspaniałej parze artystek. Jedna poetka, druga malarka. Myślę, że to wspaniałe połączenie dwóch rodzajów twórczości. 
A to przedsmak tego, na co z niecierpliwością oczekuję. 
















poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Miłe zaskoczenie

Wybrałam się dzisiaj z Alą i Basią do biblioteki na teatrzyk pt. "Pszczółka Kaja i przyjaciele". Jednak grupa teatralna nie dojechała i planowany teatrzyk nie odbył się, a w zamian mogłyśmy posłuchać bajeczki pt. "Zaklęta księżniczka", autorstwa Corinne Machon-Sandrine Lamour. Dzieci zabawiała oczywiście niezastąpiona Pani Joanna Kietlińska, autorka bloga Tam, gdzie matka mówi dobranoc. Dzieci znów mogły aktywnie zaangażować się w czytanie bajki, odgrywając różne role. Po przeczytaniu bajki, był czas na strzelanie z łuku oraz wypożyczenie książek. Przyjazna atmosfera, która panuje w naszej bibliotece, sprawia, że dzieci chętnie do niej zaglądają i wypożyczają książki. Pomimo pięknej, słonecznej pogody dzieci chętnie skierowały swe kroczki w mury biblioteki, by spędzić w niej bardzo miło czas.

















środa, 27 marca 2019

Bajkoczytanie "Kubuś Puchatek"




 BAJKOCZYTANIE  "KUBUŚ PUCHATEK"



W ubiegły piątek po raz kolejny wybrałam się z córkami do naszej biblioteki na bajkoczytanie. Tym sposobem spędziłyśmy superowe ( określenie mojej starszej pociechy na coś, co bardzo jej się podoba) pół godzinki w towarzystwie wesołej, czytającej pszczółki. Oczywiście w tę rolę wcieliła się Pani Joanna Kietlińska, prowadząca blog - Tam, gdzie matka mówi dobranoc. Tym razem dzieci miały okazję posłuchać bajki o Kubusiu Puchatku. Pszczółka Asia z wdziękiem bzyczała i czytała, zachęcając jednocześnie dzieci do wspólnej zabawy. Mali czytelnicy mieli okazję wspólnie pośpiewać, zatańczyć oraz zostały obdarowane balonami. Miła i przyjazna atmosfera sprzyjała wspólnym śmiechom. W efekcie tych spotkań dzieci chętniej sięgają po kolejne książki i wkraczają w świat pełen przygód. 

 Był również sam Kubuś Puchatek 😊