Małgorzata
Garkowska „Czego nie powiedziałam”
Stare przysłowie polskie mówi, że
milczenie jest złotem, a mowa srebrem. W życiu bywa z tym jednak
różnie. Nie zawsze przemilczenie czegoś ma pozytywny wpływ na
bieg zdarzeń. Wręcz przeciwnie. Wszystko podąża nie w tym
kierunku, gdzie podążać powinno. Nie oznacza to jednak, że każda
sytuacja wymaga tego, aby mówić. Są faktycznie momenty, w których
najlepszym wyjściem jest pominięcie słów, a zastąpienie ich
jakimś gestem, jest o niebo lepsze od wszystkiego innego.
Emilia i Robert to bohaterowie książki
Małgorzaty Garkowskiej pt. „Czego nie powiedziałam”. Od
dłuższego czasu razem mieszkają, z czego czerpią obopólną
radość. Kochają się i chcą jak najwięcej czasu spędzać razem.
Uwielbiają wspólne poranki oraz wieczory. Lubią razem coś
ugotować i sprawiać sobie codzienne przyjemności. N ie zakłócają
swego szczęścia żadnymi niepotrzebnymi nieporozumieniami. Nie
planują z wyprzedzeniem swego życia, działają spontanicznie,
korzystając z uroków, które życie dla nich niesie. Kochają się
i pragną być razem. Rysa zaczyna się pojawiać, gdy w pewnym
momencie Robert zapragnął dziecka. U Emilii spowodowało to
obudzenie uśpionych w niej lęków. Jej niepewność siebie zaczęła
jej podpowiadać scenariusz, w którym to Robert odchodzi od niej.
Aby jak najdłużej zatrzymać go przy sobie i przeżyć z nim jak
najwięcej szczęśliwych momentów, przemilcza coś bardzo istotnego
dla ich związku. Nie odkrywa przed nim swej tajemnicy i pomimo
zaniepokojenia Roberta jej przygnębieniem, udaje, że wszystko jest
w porządku. Nawet zaręczyny nie skłaniają jej do wyznania prawdy
ukochanemu. Dni mijają jeden za drugim, a Emilia skrzętnie zbiera
szczęśliwe momenty do swej szkatułki wspomnień. Wydaje się jej,
że gdy nadejdzie dzień rozstania, otworzy swą szkatułkę i będzie
żyć przeszłością, karmić się tym co było. Ale czy coś
takiego jest możliwe? Emilia przekonała się, że wspomnienia
cudownych dni są nie mniej bolesne, aniżeli samo rozstanie.
W życiu Emilii nadszedł moment, w
którym doszło do konfrontacji z przeszłością. Bolesne
wspomnienia powodują, że Emilia nie chce dłużej milczeć. Pragnie
odsłonić swą tajemnicę przed matką, która do tej pory nie
poznała całej prawdy. Skutkiem tego Emilia odnajduje u niej to,
czego do tej pory tak bardzo jej brakowało. Ciepło i zrozumienie.
Nie spodziewała się, że przyniesie jej to również ukojenie i
upragniony spokój. Porozumienie z matką dało jej bardzo wiele,
ale i tak dalej była tą, która utraciła coś bardzo cennego. Nie
było obok niej ukochanego mężczyzny i to było najbardziej
bolesne.
W powieści Małgorzaty Garkowskiej
„Czego nie powiedziałam” dostrzegamy coś niezwykle ważnego.
Autorka ukazując emocje Emilii, jej silne i prawdziwe uczucie do
Roberta, udowadnia, że są rzeczy które mogą zniszczyć
najbardziej silne więzi. Iw tym momencie nie są to słowa, lecz ich
brak. Widzimy tutaj, jak ważna w relacjach międzyludzkich jest
wzajemna szczerość oraz zaufanie do drugiego człowieka. Ukrywanie
czegoś, co ma wpływ na życie dwojga kochających się ludzi, nie
prowadzi do niczego dobrego, a wręcz przeciwnie. Zatruwa umysły i
powoduje cierpienie. Jeśli ktoś kocha naprawdę, to potrafi wiele
zrozumieć i wybaczyć. Prawdziwa miłość nie potrzebuje kłamstwa
i oszukiwania. Jest w stanie przetrwać wiele burz i dalej trwać na
przekór wszystkim i wszystkiemu. Choćby najbardziej okrutna była
prawda, to jest ona mimo wszystko lepsza od milczenia. Bo nie zawsze
milczenie jest złotem.
Wydawnictwo ZYSK I S-KA
Dziękuję serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja z trafną puentą. A książkę już czytałam i polecam. Warto po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuń